Przez trzy lub cztery dni w miesiącu księżyc świeci na tyle jasno, że potrafi rzucać długie cienie na moim tarasie. Wtedy zamiast oglądać filmy, gapię się w okno a i czasem robię zdjęcia.
Te akurat są z ręki i użyłam dużej czułości by je zrobić.
Pokusiłam się i wyszłam w nocy na taras. Księżyc już prawie zachodził a gwiazdy były wyjątkowo widoczne.
A tak było rano.
I troszkę później :)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgI0Tt6EFyTj7ADll6SiRpOCjBn9NHUSSjxIIYICCQfNKIumDvNQUb4G_pTw8hSpYpbhE96ywIblOVHoun6DIVblqyisOaDNlumEK1xC8fj97WS6gnsBYbGWVDALaU2htDwkfPB74Yj_eM/s1600/!2m.jpg)
Agnieszka,czy bawiłaś się kiedyś w połącz kropki z gwiazd? Ja na tym zdjęciu widzę konika, tego samego, co u mnie;)....
OdpowiedzUsuńA tak poza tym, zauważyłam w poprzednim wpisie bardzo dużo wspólnych elementów w ogrodzie, mimo, że nasze ogrody są całkiem inne.... Bardzo przyjemne zdjęcia:)))
Aguś...no słów mi brak....mgły...róże....księżyc...po prostu CZARY............;) :):):)
OdpowiedzUsuńNiesamowity klimat na Twoim blogu....chwytasz chwile...pięknie je chwytasz...
dziękuję, że się tym dzielisz...:)
A...i dziękuję za tak miły komentarz u mnie.....wiele znaczy dla mnie...
OdpowiedzUsuńBuziaki...
Weszłam na Twojego bloga i zachwyciłam się zdjęciami, tak że nie mogłam tego nie napisać ;) Piękne, piękne, piękne :)
OdpowiedzUsuńWitam cię Aga... Weszłam na twój blog przez ogrodowisko (wiele osób tam za tobą tęskni) Powiem, że utonęłam w twoich różach.... jakoś nigdy nie miałam sentymentu do tych kwiatów, ale chyba dlatego że zawsze kojarzyły mi się z tymi kopczykami w klombach w mieście... Gdy zobaczyłam u ciebie ten raj... po prostu zakochałam się... tworzysz coś cudownego... twoje zestawienia....( z czym ty je łączysz lawenda...ech ślicznie) kolory... no coś pięknego....
OdpowiedzUsuńI oczywiście zaraziłaś mnie... nie mam pojęcia o pielęgnowaniu róż... mam zwykłe te ogrodowe co na wiosnę się tnie na 3-5 oczek i na jesieni usypuje kopczyki... jakieś stare odmiany ratowane z chaszczy... ale teraz będę polować.... Mam już miejsce, tylko muszę dobrać odpowiednie odmiany... bo jest baaardzo słoneczne, ale narażone na ostre wiatry i mróz... może masz coś do polecenia, jakąś pnącą, albo przynajmniej pokładającą się na 1,5 m różyczkę...która to wytrzyma....
I wracaj na ogrodowisko... wrzucaj zdjęcia... masz co pokazywać.... :) Jestem zachwycona....
Witaj Kinga
UsuńKiedy zakładałam ogród, miałam podobne skojarzenia. Nudne, masowo obsadzane skwery mieszańcami herbatnimi, za komuny nie robiły dobrego wrażenia. Wszystko się zmieniło kiedy odwiedziłam forum ogrodnicze i zobaczyłam jak pięknie mogą wyglądać nasadzenia z róż historycznych, parkowych czy angielskich. Internet to takie małe okienko na świat ;)
Teraz cieszę się, gdy ktoś pisze, że zaraziłam go różaną pasją :)
Z takich bardziej wytrzymałych mogę polecić:
Loisue Odier
Mme Plantier
Mrs.John Laing
Jacques Cartier
Crocus Rose (według austina to jego najbardziej mrozodporna angielka)
Constance Spry
Comte de Chambord
Souvenir Du Dr. Jamain
Blanc Double de Coubert
Ritausma
Fantin Latour
inne np.
Félicité Parmentier
Reine des Violettes
Stanwell Perpetual
Frühlingsduft
Princess Alexandra of Kent
Rosa Alba Maxima
Therese Bugnet
Rosa Centifolia Muscosa
Cardinal Richelieu
Raubritter
Chciałem tylko napisać, że trafiłem tutaj przypadkiem, ale zostałem na dłużej. Piękne, nastrojowe zdjęcia.
OdpowiedzUsuńależ wspaniałe zdjęcie :)
OdpowiedzUsuń