Na moim stole urodzinowym (jestem urodzona w Prima Aprilis ;)) nie mogło
oczywiście zabraknąć róż. Ten piękny bukiet udało mi się kupić w lildu
za całe 7zł! W prawdzie róże nie pachną, ale cieszą oczy, bo za oknem
cieszą tylko bałwanki w kształcie króliczków. Nie pamiętam takich
białych urodzin, za to kojarzę lata w których o tej porze zdarzało mi
się założyć krótki rękawek. Wiosno!!!! Gdzie jesteś?????
Sto lat w zdrowiu i szczęściu życzę... . Jestem fanką Pani różanego ogrodu. Zdjęcia są wysokiej klasy aż trudno oczy oderwać.Oglądam je po kilka razy i zawsze mało i mało.Oby wiosna już do Polski zawitała.Pozdrawiam E.
OdpowiedzUsuńBaraaaaardzo dziękuję za przemiłe życzenia i jak zawsze zapraszam :)
UsuńO jejku:) ja również mam urodziny w Prima Aprilis:) jest mi niezmiernie miło, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńAgnieszko, jeszcze jedno...miałyśmy niesamowitą okazję świętować swoje urodziny w zimowej scenerii, zupełnie jakby w środku zimy.
OdpowiedzUsuńNiech się spełniają Twoje marzenia:)
Aura niezwykła i zbieg okoliczności też. Przez całe życie udało mi się poznać tylko jedną osobę urodzoną w tym samym dniu co ja. Wszystkiego najlepszego Just :))!!!
Usuń